środa, 11 listopada 2015

Kilometry.



Ten, kto mówi, że w związku kilometry nie mają znaczenia albo się myli, albo kłamie. One są jak takie małe potworki zatruwające życie. Im ich więcej, tym trudniej.

Zakochana nie widzi świata poza M. Kiedy są razem czas tak szybko umyka. Wciąż im go brakuje. Nigdy nie mają go wystarczająco dużo, żeby się sobą nacieszyć. Zawsze mają mnóstwo planów, ale i tak najczęściej tylko patrzą na siebie jakby chcieli napatrzeć się na zapas. Żeby wszytko dobrze zapamiętać. Móc przypomnieć sobie później każdy szczegół, który tak bardzo kochają.

 Paradoksalnie okazuje się, że Zakochana ma jeszcze mniej czasu kiedy są osobno. Pracy jest dużo. Matura zapasem, a Zakochana myśli tylko o M. Odlicza dni do kolejnego wspólnego weekendu. Bardzo za nim tęskni. A najbardziej wtedy, kiedy nie mogą dojść do porozumienia. Telefony - genialny wynalazek. Ale na odległość tak trudno jest się dogadać. Zrozumieć drugą osobę. Dobijające jest to, że nie widzisz jej twarzy, ciała, miny, nie możesz jej poczuć, dotknąć, przytulić. A przecież tak strasznie za tym tęsknisz.

 Zakochana nienawidzi, kiedy Mężczyzny nie ma przy niej. Tak bardzo jej go brakuje, że codziennie ma ochotę rzucić wszytko, spakować walizkę i pojechać do niego na stałe. Nie wracać. A potem on dzwoni i mówi spokojnym głosem, że musi być silna i wytrzymać jeszcze te pół roku. Ostatnie PÓŁ ROKU osobno. Brzmi jak wieczność. A przecież to już ostatnia prosta. Musi wytrzymać.








M. 

1 komentarz: