Okropna Pogoda. Cholernie zdradliwa.
Świeci piękne słoneczko aż zimnooo, że uczy odmarzają.
Tak oto zwodzi głupiutkich naiwniaczków takich jak ja i przyjaźniąc się z koleżanką Grypą, śmieje się im potem prosto w twarze.
Więc chorujemy sobie.
Milion recept.
Stos tabletek.
Tygodniowe zwolnienie.
Spanie do południa.
Leżakowanie do wieczora.
Mnóstwo zaległości
Tyle nadrabiania...
:(
I tylko jeden plus tego mojego chorowania, a w zasadzie to pół, gdyż to nie jest długoterminowe. Mianowicie : dwa kilogramy mniej :) (które niestety szybko do mnie wrócą jak tylko znowu zacznę się stołować w szkolnym sklepiku)
No cóż... życie :(
Zostają mi tylko ciepłe skarpety, kocyk, karton chusteczek, herbatka z miodem i cytrynką, Logo Quiz, ipla.tv i ukochane "Na Krawędzi" po raz nie pamiętam już który :)
M.
Trzeba nosic czapke, a cieple skarpety zanim wyjdzie sie na dwor, a nie pod koldre :**
OdpowiedzUsuń