czwartek, 4 grudnia 2014

Chorujemy.





Okropna Pogoda. Cholernie zdradliwa. 
Świeci piękne słoneczko aż zimnooo, że uczy odmarzają.
Tak oto zwodzi głupiutkich naiwniaczków takich jak ja i przyjaźniąc się z koleżanką Grypą, śmieje się im potem prosto w twarze.





Więc chorujemy sobie. 
Milion recept.
Stos tabletek. 
Tygodniowe zwolnienie. 
Spanie do południa. 
Leżakowanie do wieczora. 
Mnóstwo zaległości
Tyle nadrabiania...
:(






I tylko jeden plus tego mojego chorowania, a w zasadzie to pół, gdyż to nie jest długoterminowe. Mianowicie : dwa kilogramy mniej :) (które niestety szybko do mnie wrócą jak tylko znowu zacznę się stołować w szkolnym sklepiku) 
No cóż... życie :(

Zostają mi tylko ciepłe skarpety, kocyk, karton chusteczek, herbatka z miodem i cytrynką, Logo Quiz, ipla.tv i ukochane "Na Krawędzi" po raz nie pamiętam już który :)








M.

1 komentarz:

  1. Trzeba nosic czapke, a cieple skarpety zanim wyjdzie sie na dwor, a nie pod koldre :**

    OdpowiedzUsuń